Minęły już święta i ksiądz po kolędzie,

nowy rok nadchodzi, a jakiż on będzie?

Zaraz po Sylwestrze z wielką przyjdzie pompą?
Wszystko się odmieni, wyjdzie wreszcie słonko?
Ogrzeje zziębniętych, przegrzanych ochłodzi?
A głodnych nasyci, a sytych przegłodzi?
Ukoi ból chorych i opatrzy rany?
Pozrywa z przegubów niechciane kajdany?
W jedną noc posprząta po przeszłych, złych wiekach?
Sam tego dokona, nie męcząc człowieka?

Wielkich planów mnóstwo, chęci jeszcze więcej,
nic to, że nas mało, ma każdy dwie ręce.
Jak się do roboty weźmiem noworocznie
w mig świat naprawimy... Później, jak odpoczniem.